Wolnomularstwo a religia
Jedno z najczęściej kierowanych do nas pytań dotyczy kwestii stosunków wzajemnych pomiędzy wolnomularstwem a religią (zwłaszcza kościołem katolickim). Sprawa ta obrosła wieloma mitami, nieporozumieniami a nawet celowymi kłamstwami, dlatego uznaliśmy, że należy poświęcić jej osobny artykuł.
Zagadnienie to podzieliliśmy na kilka elementów:
- Stosunek wolnomularstwa do religii i duchowości człowieka
- Wolnomularstwo a chrześcijaństwo
- Wolnomularstwo a kościół katolicki (jako przypadek szczególny)
- Wolnomularstwo a religie niechrześcijańskie
- Czy agnostycy i ateiści mogą być wolnomularzami?
- Czym jest Wielki Architekt Wszechświata (i czy jest „masońskim bogiem”)?
- Wolnomularstwo a świeckość państwa
- Praktyka wolnomularska w zakresie religii

Stosunek wolnomularstwa do religii i duchowości człowieka

Po pierwsze, trzeba bardzo wyraźnie stwierdzić: wolnomularstwo nie zajmuje się kwestiami religijnymi. Jest instytucją świecką i wyłącznie doczesną (nie zajmuje się kwestiami życia po śmierci, zbawienia etc.). Co więcej, dyskusje religijne w lożach są zabronione. Ta zasada towarzyszy masonerii już od jej początków. Warto też przypomnieć, że już pierwszy spisany dokument masoński (Manuskrypt Regius), datowany na XIV wiek nie zawierał charakterystycznej dla piśmiennictwa tego okresu invocatio Dei. Znajduje się w nim za to… pochwała człowieka („dla chwały wielkiego Euklidesa, który był twórcą geometrii”).
W epoce wolnomularstwa filozoficznego (od końca XVI w.), okrutne doświadczenia wojen religijnych były powodem wprowadzenia kategorycznego zakazu poruszania kwestii religijnych w lożach. Dzięki temu, w Lożach mogli swobodnie spotykać się ludzie różnych wyznań, wiar i przekonań.
„Wolnomularstwo nie zajmuje się kwestiami religijnymi i jest instytucją świecką.”
Wolnomularstwo typu romańskiego (reprezentowane m.in. przez Wielką Zjednoczoną Lożę Polski i Krajów Bałtyckich) idzie nawet dalej, stwierdzając, że przeżycie religijne jest indywidualną sprawą każdego człowieka i nie może być poddawane jakiejkolwiek ocenie. W konsekwencji – przyjmuje do lóż osoby wierzące, niewierzące (ateistów) i agnostyków na równych prawach. Nieco inne stanowisko zajmuje konserwatywne wolnomularstwo typu anglosaskiego, które przyjmuje do swoich szeregów jedynie osoby wierzące (zasadniczo odnosi się to wyznawców religii Księgi: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu).
REASUMUJĄC: wolnomularstwo darzy szacunkiem każdą religię, jednocześnie zachowując do każdej z nich równy dystans.

Wolnomularstwo a chrześcijaństwo
Zwracamy tu też uwagę, że pojęcie chrześcijaństwa obejmuje wiele kościołów, a nie jedynie konfesję rzymskokatolicką (to podkreślenie jest zwłaszcza istotne w Polsce, gdzie chrześcijaństwo bywa jednoznacznie utożsamiane z katolicyzmem). Skoro więc chrześcijaństwo zawiera w sobie niezwykle szeroki zakres aksjologiczny, powstaje naturalne pytanie: co jest istotą chrześcijaństwa? Zgodnie z przekazem Nowego Testamentu jest nim Przykazanie Miłości (Mk 12, 28b-34):
„Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych”
Żadna z wartości etycznych i nauk wolnomularskich nie jest sprzeczna z powyższym nakazem. Co więcej, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że loże wolnomularskie wręcz wpisują się w słowa Jezusa, ucząc miłości i pełnego tolerancji szacunku dla każdego człowieka.

Chrześcijaństwo, jak zauważyliśmy, składa się z wielu odłamów (kościołów). Należą do nich między innymi: kościół koptyjski, egipski, ortodoksyjny (prawosławny), kalwiński, luterański, anglikański, anabaptyści, kościoły ewangelickie, grekokatolicyzm oraz, oczywiście, katolicyzm. Ten ostatni zajmuje w kulturze polskiej szczególne miejsce, dlatego poświęciliśmy mu osobny podpunkt (por. niżej). Pozostałe kościoły chrześcijańskie zasadniczo odnoszą się do wolnomularstwa z życzliwością. Dotyczy to zwłaszcza kościołów protestanckich. Wielu duchownych protestanckich było wręcz wysokimi rangą masonami. Najbardziej jaskrawym tego przykładem są James Anderson i John Theophilus Desaguliers. Ten pierwszy jest autorem Konstytucji Masońskich (podstawowego dokumentu ideowego wolnomularstwa, uznawanego do dziś za fundament aksjologiczny masonerii). Ten drugi był z kolei jednym z pierwszych Wielkich Mistrzów UGLE.
Pewną ciekawostką na tym tle jest ultrakonserwatywna masoneria szwedzka, która wręcz wymaga deklaracji wiary chrześcijańskiej od swoich kandydatów. Gustaw Phiel, jeden ze szwedzkich masonów pisał wprost: „Podstawą wolnomularstwa jest wiara chrześcijańska. Ci, którzy jej nie przyjmują, nigdy nie będą mogli wstąpić do zakonu (masonerii). Trzeba być aktywnym wierzącym”.
„Zasadniczo, większość odłamów chrześcijaństwa (na czele z wyznaniami protestanckimi) odnosi się do wolnomularstwa z życzliwością i uznaje masonerię za wartościową drogę etyczną ludzkości”
REASUMUJĄC: wolnomularstwo i chrześcijaństwo nie tylko nie są ze sobą sprzeczne, ale i niosą podobne przesłanie moralne.

Wolnomularstwo a kościół katolicki (jako przypadek szczególny)
Zacznijmy od małego rysu historycznego, bowiem stosunek kościoła katolickiego do wolnomularstwa ewoluował: od politycznej cichej przyjaźni, przez otwartą wrogość do (mniej lub bardziej) niechętnej neutralności.
Od wczesnego średniowiecza aż do XV w. Kościół katolicki, jako jeden z głównych inwestorów infrastruktury sakralnej, często zlecał prace nad budową świątyń członkom gildii masońskich. Ich mistrzostwo architektoniczne było wystarczającą przepustką do życzliwej współpracy. W połowie wieku XVII, gdy w Anglii wybuchła wojna domowa, zakończona ścięciem Karola II i upadkiem dynastii Stuartów, papiestwo zaczęło się żywo interesować potencjalnymi sojusznikami na Wyspach. Wiele lóż wolnomularskich składało się niemal wyłącznie z katolików i to właśnie w nich dostrzeżono sprzymierzeńców.
Papież chciał powrotu Stuartów na tron angielski, licząc na to, że ta szkocka dynastia będzie działać na rzecz przywrócenia katolicyzmu. Wspierał więc jakobickie loże wolnomularskie. Rachuby te jednak spaliły na panewce, a kolejne powstania szkockie kończyły się dramatycznymi klęskami. Stopniowo w Wielkiej Brytanii godzono się z nową sytuacją. Katolicy i protestanci dojrzewali do trudnego pokoju (oczywiście nacechowanego dużą dozą rezygnacji ze strony katolickiej). Ludzie mieli dość podejrzliwości, nienawiści i wojen. Loże wolnomularskie, w których zachęcano do braterstwa przekraczającego granice podziałów religijnych były doskonałym miejscem przełamywania nieufności. Jednak to, co było dobre dla Brytyjczyków, niekoniecznie leżało w politycznym interesie Rzymu. W tej sytuacji papiestwo dostrzegło rodzące się niebezpieczeństwo, którym był wymiar ekumeniczny lóż.

Negatywne podejście kościoła do wolnomularstwa przybrało na sile po wybuchu Rewolucji Francuskiej pod koniec XVIII wieku. Powszechna krytyka Kościoła, który okazał się ostoją ancient regime’u, skłaniała wielu wolnomularzy do zabierania krytycznego głosu w sprawach postawy duchowieństwa. 28 kwietnia 1738 roku, papież Klemens XIII, kierując się motywami doktrynalnymi i dyscyplinarnymi, ogłosił bullę In eminenti, w której zabronił przynależności do masonerii. Trzeba jednak równie mocno zaznaczyć, że przed ogłoszeniem bulli, wielu duchownych różnych szczebli należało do wolnomularstwa. W tej liczbie znajdziemy również… dwóch polskich prymasów – Gabriela Jana Podoskiego oraz Michała Poniatowskiego. Co więcej, jeden z następnych papieży, Pius VII, wymieniając „błędy filozoficzne oświecenia” nie wskazał w ich liczbie wolnomularstwa. Niemniej jednak, w kodeksie kanonicznym pozostał zapis treści następującej: „kto się zapisuje do sekty masońskiej lub stowarzyszeń działających przeciwko Kościołowi podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej”.
Wraz z upływem lat kościół katolicki zmieniał się, coraz bardziej otwierając na współczesność. Kulminacją tego procesu były reformy Soboru Watykańskiego II, na który zresztą zostali zaproszeni przedstawiciele włoskich lóż wolnomularskich. Ostateczny kres formalnej i automatycznej ekskomunice położył Jan Paweł II. To właśnie za czasów papieża-Polaka zmieniono przytoczony powyżej zapis prawa kanonicznego. Obecnie nie zawiera on już żadnego bezpośredniego odniesienia do wolnomularstwa. Brzmi on następująco: „Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem. (Kanon 1374)”.
Oczywiście, wedle niektórych hierarchów kościoła katolickiego (zwłaszcza związanych z frakcją ultrakonserwatywną), masoneria nadal pozostaje 'służebnicą szatana’ (podobnie jak równouprawnienie kobiet czy ekologia). W podobnym duchu wypowiedzieli się biskupi niemieccy, którzy twierdzili, że ekskomunika jest nadal ważna. Jest to jednak jedynie interpretacja określonych kapłanów, a nie – powszechne prawo kanoniczne. Wielu hierarchów katolickich uważa, że te interpretacje nie pozostają zgodne z oficjalnym nauczaniem kościoła.
Warto też zwrócić uwagę, że w myśl Kanonu 1374, Kościół uważa za grzeszników te osoby, które należą do organizacji wrogich kościołowi. Wolnomularstwo do takich organizacji nie należy.
Należy też podkreślić, że w wielu polskich lożach wolnomularskich pracują również katolicy. Podkreślają oni, że w żadnej chwili nie czują konfliktu sumienia. Co więcej, nie spotkali się w wolnomularstwie z żadną sytuacją, w której ich wiara byłaby wystawiona na szwank.
„Wedle aktualnych zapisów prawa kanonicznego przynależność do wolnomularstwa nie jest karana ekskomuniką. Co więcej, kodeks prawa kanonicznego nie wskazuje przynależności do wolnomularstwa jako grzechu.”
REASUMUJĄC: Nie istnieją formalne przeszkody, aby wierzący katolik mógł być wolnomularzem. Od czasu reformy prawa kanonicznego za czasów Jana Pawła II, za przynależność do loży wolnomularskiej nie grozi już ekskomunika.

Wolnomularstwo a religie niechrześcijańskie
Generalnie, wolnomularstwo, mające neutralny stosunek do wszystkich religii nie narzuca nikomu poglądów religijnych. Oznacza to, że większość religii, których wyznawcy nie mają poglądów fundamentalnych bądź radykalnych ma również neutralny, bądź nawet życzliwy stosunek do masonerii. Ciekawostką jest, że loże masońskie zdobyły sobie dużą popularność m.in. w Japonii, gdzie głównymi wyznaniami są shinto i buddyzm. Spore znaczenie mają także związki wolnomularstwa z judaizmem, bowiem jednym z centralnych punktów mitologii masońskiej są wydarzenia opisane w Biblii, w Drugiej Księdze Królewskiej (budowa Świątyni Jerozolimskiej).
REASUMUJĄC: Główne religie niechrześcijańskie (np. buddyzm, shinto, judaizm czy islam) są w stosunku do wolnomularstwa neutralne bądź życzliwe.

Czy agnostycy i ateiści mogą być wolnomularzami?
Akurat ta sprawa przyczyniła się do pęknięcia w samym wolnomularstwie. Odłam anglosaski (konserwatywny) literalnie interpretuje zapis Konstytucji Andersona. W związku z tym do lóż typu anglosaskiego nie są przyjmowane osoby, które uważają się za agnostyków lub ateistów.
„Mason powinien, z tytułu swojej przynależności, przestrzegać Prawa moralnego i, jeśli dobrze rozumie zasady Sztuki, nigdy nie będzie bezmyślnym ateistą ani libertynem nie uznającym żadnej religii.”

Część wolnomularzy (dziś ich poglądy reprezentuje masoneria romańska) uznała jednak, że przytoczony zapis należy odczytywać inaczej. Według nich Anderson pisał jedynie, że w loży nie mógł się znaleźć jedynie głupi ateista. Skoro zaś wyodrębniono kategorię „głupi”, to znaczy, że istnieją również „niegłupi” ateiści, co do których Anderson nie zabierał głosu. W takim przypadku, sformułowania zawarte w Konstytucji Andersona można rozumieć następująco: jeśli nasz ateizm jest „płytki”, oparty o prostą negację wiary w istnienie Boga, to nie możemy wejść pomiędzy Kolumny. Jeśli jednak nasz ateizm jest wynikiem przemyślanego, racjonalnego procesu analizy otaczającego nas świata, to wówczas takie podejście jest zgodne z wolnomularską apoteozą Rozumu. Taki człowiek wart jest tego, aby dostąpić inicjacji w loży.
REASUMUJĄC: Wolnomularstwo uniwersalne nie zajmuje się kwestiami religijnymi człowieka. W konsekwencji, do lóż mogą wstępować zarówno wierzący, jak i niewierzący (ateiści) oraz agnostycy.

Czym jest Wielki Architekt Wszechświata (i czy jest „masońskim bogiem”)
Zacznijmy od podstaw: Wielki Architekt nie jest masońskim bogiem. Masoneria w ogóle nie zajmuje się wyznawaniem jakiegokolwiek boga, czy bóstw.

Podobnie jak większość pojęć w wolnomularstwie Wielki Architekt Wszechświata jest Symbolem. Oznacza to z definicji, że jest pojęciem niejednoznacznym. Ideę Wielkiego Budownika można właściwie uznać za wynik wielosetletnich przemyśleń filozoficznych i religijnych, które były przedmiotem prac wolnomularskich. Ze zrozumiałych względów jest więc ona na swój sposób płynna i podlega ciągłym interpretacjom. Aby zrozumieć, jak wolnomularze rozumieją ideę Wielkiego Architekta, trzeba prześledzić genezę tego pojęcia.
W XVII wieku, kiedy zaczął się proces przekształcania lóż operatywnych w loże spekulatywne, jądro filozofii wolnomularskiej przesunęło się w stronę synkretyzmu spirytualistycznego. Miejsce realnej świątyni, gotyckiej kamiennej Katedry, zajęła koncepcja świątyni duchowej, otwartej zarówno na transcendencję, jak i na myśl humanistyczną. W dokumentach wolnomularskich tego okresu można znaleźć takie sformułowania: „Brat Wolnomularz uznaje zasadnicze istnienie Bóstwa pod nazwą Wielkiego Budowniczego Świata i dąży do udoskonalenia serc ludzkich przez praktykowanie cnoty”.
Dalszy postęp myśli filozoficznej (zwłaszcza na kontynencie) doprowadził do stopienia się idei osobowego Boga z bardziej abstrakcyjnym pojęciem Absolutu. Odtąd, dla niektórych braci, Bóg mógł być identyfikowany z konkretnym wyobrażeniem religijnym (np. z bogiem chrześcijańskim), a dla innych mógł być on nieokreśloną, nieodgadnioną (ale istniejącą!) siłą sprawczą. Dla najbardziej ateistycznych wolnomularzy Wielki Architekt to po prostu humanistycznie pojmowany Sens Wszechświata, a więc przyczyna, dla której wierzą oni w nakaz moralnego postępowania.
Przykładowo, w 1866 roku Wielki Wschód Belgii wyraził swoje stanowisko w następujący sposób: „Jeśli idea Boga występuje w lożach pod nazwą Wielkiego Budownika Światów, to przechowuje się jako tradycja zakonu, ale przez to Wielki Wchód bynajmniej nie myśli narzucać jakiegoś dogmatu w tej mierze”. W ten sposób wolnomularz z loży konserwatywnej będzie widział w idei Wielkiego Architekta osobowego Boga (np. Jezusa, JHWH bądź Allaha), wolnomularz-agnostyk z loży liberalnej widzieć w tym miejscu jakąś Siłę Najwyższą, zaś ateista – Rozum czy też po prostu wartości humanistyczne.
REASUMUJĄC:Wielki Architekt Wszechświata jest pojęciem na poły abstrakcyjnym, na poły synkretycznym – pod którym każdy wolnomularz może widzieć swoją własną wizję boga lub idei spajającej Wszechświat.

Wolnomularstwo a świeckość państwa
Wolnomularstwo, którego korzenie ideowe czerpią z bogatej myśli filozoficznej oświecenia, opowiada się za modelem świeckiego państwa. Obce są nam wzorce państw teokratycznych (np. republik islamskich) i tych, w których dominacja jednej religii jest prawnie gwarantowana. Wolnomularstwo uważa, że przeżycie religijne jest swobodną i niczym nie skrępowaną domeną wnętrza człowieka. Oznacza to, że masoneria opowiada się za neutralnością światopoglądową Państwa.

Praktyka wolnomularska w zakresie religii
Jak już wspomniano, w wielu lożach wolnomularskich pracują i spotykają się przedstawiciele różnych wyznań. W Polsce, co oczywiste, najliczniejszą grupę stanowią katolicy. Wielu z nich podkreśla, że bycie wolnomularzem w żaden sposób nie naruszyło spokoju ich sumienia. Oczywiście, każdy wolnomularz zachowuje prawo do indywidualnych poglądów. Są wśród nas osoby głęboko wierzące i są również zatwardziali ateiści. Dzięki klauzuli zabraniającej podejmowania tematów religijnych w Loży są oni w stanie spotykać się ze sobą na braterskiej i zgodnej stopie.
Podkreślić należy, że każdy z wolnomularzy ma swobodę głoszenia i wyrażania swoich poglądów poza Lożą (oczywiście nie mogą one być sprzeczne z nakazem szacunku wobec innego człowieka).
Jednym z najpiękniejszych przykładów wolnomularskiej postawy (choć odnoszącym się nie tylko do kwestii religijnych) jest historia z jednej z polskich lóż we wczesnych latach ’90. Gdy w Jugosławii szalała okrutna wojna domowa, w tym polskim warsztacie spotykali się prawosławny Serb i katolicki Chorwat. Dzięki masońskiej etyce byli oni w stanie darzyć się szacunkiem i wdrażali prawdziwie braterski nakaz miłości.
I to jest właśnie lekcja, której udziela nam wolnomularstwo: bądźcie braćmi!